poniedziałek, 7 października 2013

Spotkanie z końmi w Morzęcinie Wielkim



Najdzielniejsi z Najdzielniejszych, wytrwali próbę i przeszli pierwsze „testy”. Każdy zaangażował się w maksimum  możliwości. Początek to czyszczenie koni, zakładanie uprzęży, uważne słuchanie wskazówek p. Dorotki. Dzieci jak zahipnotyzowane dzielnie się sprawowały, nawet Krzysiu, który podobnie do mnie – początkowo bał się koni, z każdym krokiem coraz mniej – oczywiście. Na loży każdy zaprezentował swoje umiejętności. Było bardzo miło i przyjemnie obserwować z jaką powagą jesteście skupieni i wykonujecie polecenia Pani Doroty. Krzysztof czekając na swoją kolej – pokazu umiejętności,  wykonywał na koniu podczas stępu ćwiczenia na utrzymanie równowagi tj. skręty tułowia, wymachy ramionami a na koniec zrobił nawet młynek – oczywiście w asyście mojej i współpracownika. Wszyscy spisaliście się na medal – GRATULUJĘ!!!
                                                                C. Kasia




Na ostatniej jeździe konnej pani  sprawdzała czy potrafimy kłusować ,galopować. Z początku czyściliśmy konie. Potem  pani zakładała siodła i poszliśmy na padok, tam Angela wsiadła pierwsza  i pani  zadawała jej różne ćwiczenia. Bardzo mi się podobało i czekam z niecierpliwością na następną lekcje J.
Martyna




Dnia 10. 09. 2013r.  ja czyli Kasia ,c Kasia, Martyna , Angelika , i Krzysztof wybraliśmy się do Morzęcina Wielkiego na konie aby pojeździć i czegoś się nauczyć .
W pierwszy dzień pani nas wzięła na lorze i uczyliśmy się jeździć każdy z nas dostał konia. Na początku czyściliśmy konie, służą do tego specjalne szczotki, mało tego czyściliśmy również kopyta specjalnym dłutkiem. Po wyczyszczeniu koni zakładaliśmy im siodła na grzbiet. Później mogliśmy rozpocząć jazdę – hurrraaaa. Ja jeździłam na koniu który nazywał się Kometa. Pani sprawdzała style jakimi potrafimy jeździć. Okazało się, że jesteśmy w tym całkiem dobrzy.
Krzysiu wykonywał różne ćwiczenia na koniu. Było bardzo fajnie i chcemy więcej :), a Pani powiedziała, że na następny raz będziemy jeździć  na kucykach gdzie pewnie ciężko się jeździ .
                                                                                                                              Kasia :)




Pierwsza jazda konno była bardzo fajna i wyczerpująca, ponieważ pani Dorota sprawdzała na jakim etapie jesteśmy. Ja i Martyna byłyśmy w grupie bardziej zaawansowanej a Krzysiek był dopiero początkujący a Kasia była w parze z Krzysiem ale bardziej potrafi jeździć, bo była ze mną i Martyną w Walentynówce i tam się uczyliśmy jazdy konnej. W stadninie uczyliśmy się całego siadu i pół siadu, bo pani chciała sprawdzić czy umiemy, ponieważ jakby chciała uczyć nas cwału albo galopu, to by było kiepsko. Gdyby koń wyczuł, że się go boimy to by nas zrzucił. Pani wybrała mi, Martynie i Kasi konie.
                                                                        Angelika


Brak komentarzy: