Dzięki pani Teresie i
Panu Staszkowi Sajanom wiosną wokół
naszego domu robi się przepięknie . „Od zawsze” dostajemy od nich kwiaty. Podobnie
było dzisiaj . Wracający ze szkoły moi koledzy i koleżanki zauważyły, że po
domem zrobiło się kolorowo .
Wiki
Ja – Kasia F. :) posadziłam i policzyłam dzisiaj wszystkie kwiatki a były to: pelargonie, sur finie, lobelia….
Na początku naszej pracy
siłami starszych chłopaków wykopaliśmy z pobliskiego lasku odrobinę ziemi i
uzupełniliśmy nią nasze gazony, później ziemię zlaliśmy wodą. Kolejnym krokiem
było rozstawienie kwiatów i przygotowanie ich do sadzenia - jak one pachną :) był przy tym lekki spór, które, gdzie i w jakiej
kolorystyce ustawić, na szczęście daliśmy radę :) Gdy ziemia przeschła
zaczęliśmy sadzić kwiaty. Każdy chciał zasadzić swojego kwiatka. Później było
już z górki, podlać zasadzone kwiaty i KONIEC.
Kasia, Paweł, Kacper, Patryk,
Skiku, Daniel
Mój brat –Kacper, jako Naczelny
dowodzący kierował całą ekipą ogrodniczą – hi hi:), Paweł z kolei -
ornitolog - oprócz sadzenia zajął się również zdiagnozowaniem znalezionego w
rynnie ptaszka.
Ptak okazał się zdrowym okazem :-)Wiktoria
Miałem zaszczyt posadzić różową pelargonie i było FAJNIE…
Bardzo miłe zaskoczenie, gdy
wróciliśmy ze szkoły przed naszym domem stało dużo kolorowych kwiatów. Podczas
zabawy w ogrodnika usłyszałem dziwne tarcie pazurami o rynnę, szybko odnalazłem
to miejsce i zobaczyłem, że coś tam jest uwięzione – pod rynną było miejsce
bardzo zapchane liśćmi i wyciągnąłem bardzo fajnego ptaka, który był cały
czarny i miał bardzo duże skrzydła, nooo - wielkości mojej dłoni a nawet
większe. Bardzo się ucieszyłem gdy go uwolniłem bo mogłem wreszcie zobaczyć
taki okaz i nigdy tego nie zapomnę!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz