Bardzo romantyczna opowieść z morałem
Podczas ubiegłorocznego urlopu, który razem z ciocią Olą
spędziliśmy w Tunezji wylegując się na słońcu, kąpiąc w morzu i
basenie, poznając nowe, egzotyczne miejsca, smaki tunezyjskiej
kuchni a także rozglądając się czujnie by znaleźć atrakcyjne i
bezpieczne miejsce na Wasze wakacje pod palmą, obchodziliśmy
kolejną rocznicę naszego ślubu. Jak pewnie wiecie ciocia Ola
jest osobą bardzo romantyczną i jednocześnie bardzo wymagającą a to
znaczy, że na rocznicę kwiaty muszą być i kropka. A czy ktokolwiek
wie gdzie w Tunezji można znaleźć kwiaciarnię? I do tego jeszcze o
godzinie siódmej rano! Cichutko wymknąłem się z pokoju, nie
budząc zacnej jubilatki i udałem się na poszukiwania. Jedynym
miejscem gdzie znalazłem naprawdę piękne kwiaty był ogród wokół
hotelu w którym rosły bujne krzewy hibiskusa obsypane czerwonymi
kwiatami. Zerwać czy nie zerwać - to było naprawdę trudne
pytanie. Uratowała mnie Pani sprzątająca hotel pytając troskliwie
czy może coś zgubiłem i zadeklarowała chęć pomocy w
odnalezieniu "tego czegoś" . Dziwna to była rozmowa. Pani
nie znała ani słowa w języku angielskim a ja natomiast zaledwie
kilka po francusku /Uwaga: uczyłem się kiedyś języka francuskiego i
niestety nie byłem zbyt pilnym uczniem. I teraz było mi wstyd./ ale
szczęśliwie udało mi się wyjaśnić, że najbardziej na świecie
potrzebne mi są kwiaty dla śpiącej jeszcze żony. Po chwili
dumnie kroczyłem hotelowym korytarzem z przepięknym czerwonym
hibiskusem w dłoni. Tajemnicza Pani była tak miła, że rocznicowego
kwiatka cioci Oli za moim pośrednictwem podarowała.
Zastanawiacie się teraz jaki może być morał tej banalnej
opowiastki? Hibiskus stał sobie grzecznie na nocnej szafce
umilając nam pobyt a w dniu wyjazdu ciocia Ola zapakowała go
wilgotny....papier toaletowy i oczywiście szczelną foliówkę,
schowała do walizki i przywiozła do Polski.
Przez kilka miesięcy Hibiskus był i pewnie jest
jeszcze najbardziej hołubionym kwiatem w naszym domu. Piękna
pamiątka!!!!
I co z tym morałem zapytacie ponownie. Już wyjaśniam. Podczas
Waszego pobytu w Tunezji zapytajcie proszę panią
rezydentkę o to czy można LEGALNIE przywieźć do Polski takie
roślinki i przywieźcie je ze sobą. Troszczcie się o nie. A
kiedy wypuszczą korzonki zasadźcie je w doniczkach.
Pielęgnujcie w ten sposób piękne wakacyjne wspomnienia. A
jednocześnie będziecie mieli znakomite bo wyhodowane
własnoręcznie prezenty dla naszych gości,
których zaprosimy na kolejne urodziny Domu.
Jest już "Projekt Palma", teraz przyszła pora na
"Projekt Hibiskus"
Ola Sapkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz