W Tłusty Czwartek można śmiało jeść do syta wszystko co tłuste i słodkie!!!!
Taka już nasza tradycja :)
Niech się nawet nikt nie przyznaje,
że trzyma jakąś tam dietę i nie spróbował
chociaż kawałeczka pączusia albo małego faworka
(chruścika).
My nasze obżarstwo zaczęliśmy już wczoraj!
Własnoręcznie zrobiliśmy sobie chruściki zjedliśmy je błyskawicznie... A dzisiaj czas na pączki!!! Smacznego :)
ciocia Monika
Niech się nawet nikt nie przyznaje,
że trzyma jakąś tam dietę i nie spróbował
chociaż kawałeczka pączusia albo małego faworka
(chruścika).
My nasze obżarstwo zaczęliśmy już wczoraj!
Własnoręcznie zrobiliśmy sobie chruściki zjedliśmy je błyskawicznie... A dzisiaj czas na pączki!!! Smacznego :)
ciocia Monika
Upieczone własnoręcznie chruściki/ smakowały wyśmienicie/, ser w cieście, ziemniaczki smażone w piekarniku, kotleciki z kurczaczka, sałatka gyros no i oczywiście torciki Andrzeja - znamy wszyscy znakomicie ale to co nas czekało w ramach czwartkowej kolacji zaskoczyło nas wszystkich. Korzystając z obecności w naszym domu Nama - chłopca z dalekiego Wietnamu postanowiliśmy skosztować kuchni tak egzotycznego kraju. No i na kolacji pojawiły się SAJGONKI. Przygotowania trwały od samego rana aż w końcu na nasz stół trafiła zupełnie nowa potrawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz